Sezon letni na dobre zagościł za naszymi oknami, a co za tym idzie – redukcja zbędnego balastu powinna być już zakończona. Sami powinniście sobie odpowiedzieć na pytanie, czy Wasza redukcja przebiegła prawidłowo, a ponadto jasno określić popełnione błędy, tak by wystrzegać się ich na przyszłość.
Powstaje jednak pytanie, czy istnieje sposób, aby w szybkim czasie osiągnąć pożądane rezultaty? Oczywiście, że nie. Celowo pomijam tematy środków zawierających „dosypki spod lady”, by uchronić Wasze zdrowie przez jakimikolwiek komplikacjami. Jak zatem sprawić, by efekty były widoczne szybciej, a co za tym idzie – cieszyły nas i motywowały do dalszej pracy?
Należy pamiętać, że jakakolwiek manipulacja kalorycznością i kompozycją diety niesie swój wymierny skutek w postaci zmiany wyglądu. Patrząc przez pryzmat diet redukcyjnych, każdorazowo obniżenie kaloryczności oraz manipulacja makroskładnikami, a ponadto wyrzucenie z jadłospisu śmieciowego jedzenia niesie za sobą jedno – zrzucenie nadmiaru wody nagromadzonej np. przez nadmierne spożycie sodu. Oczywiście, odpowiednia jego podaż jest bardzo ważna, aczkolwiek jest to jedna z podstawowych przyczyn wyglądu określanego przez niektórych jako „opuchlizna”.
Jak można się domyśleć z lektury tego artykułu, pierwsze utracone kilogramy to nie tłuszcz, a woda, która w wyniku złego stylu odżywiania nagromadziła się w naszym organizmie. Pamiętajcie o tym przy ocenie Waszych rezultatów. Będąc w temacie wagi, pragnę nadmienić, że cyfry na wadze nie do końca odzwierciedlają naszą pracę – szczególnie u kobiet. Wahania wagi zależnie od indywidualnych predyspozycji występują niemal zawsze, dlatego opieranie się na jej wskazaniach powinno następować, nie codziennie, lecz w dłuższej perspektywie czasowej – np. w ciągu dwóch tygodni i z założeniem, że takie czynniki jak np. miesiączka skutecznie wpływają na wahania wagi.
Jak zatem wpływać na utratę wagi? To proste. Manipulacja kalorycznością oraz kompozycją diety, a na dodatek zwiększanie objętości lub intensywności treningowej. To klucz do prawidłowej redukcji. Pamiętajcie, że osiąganych efektów nie należy rozpatrywać w perspektywie dnia, a najlepiej dwóch tygodni lub miesiąca. W inny przypadku tworzycie we własnych głowach niepotrzebny zamęt, co prowadzi potem do nieprzemyślanych zmian w odżywianiu oraz treningu.
