Witam w kolejnej odsłonie artykułów obalających krążące w świecie Kulturystyki i Fitness mity. Czym jest mit? To opowieść o danej metodzie treningowej, diecie czy innych rzeczach mogących relatywnie wpłynąć na poprawę wyników. Ta opowieść krąży w obiegu, gdzie przez różne osoby o bardzo zróżnicowanej wiedzy jest dowolnie modyfikowana. Jaki tego efekt? Ano, opłakany.
Kolejną rzeczą wartą omówienia jest jedzenie, które w jakiś cudowny, nie do końca wyjaśniony sposób odchudza. „Tego nie jedz – to tuczy.” Zacznijmy od początku. Tuczy nadmiar kalorii oraz nieodpowiedni rozkład makroskładników w diecie – nie sam produkt. Dieta nie musi być wcale katorgą, a prawidłowe jej rozplanowanie pozwoli na jedzenie, tego co najbardziej lubimy. Oczywiście, z uwagi na inny rozkład makroskładników w diecie, słodkie przekąski eliminujemy do minimum.
Nie oznacza to, że dany produkt tuczy. Tuczy nieprawidłowe umieszczenie go w naszym jadłospisie. Pamiętajmy, że nasz organizm jest tak naprawdę prymitywny, co oznacza, że za wszelką cenę będzie dążył do homeostazy. Organizm nie wie, że aktualnie robimy życiową formę i teraz wszystko ma być ukierunkowane pod robienie formy. Dla naszego ciała kaloria, to kaloria, zaś makroskładnik to makroskładnik. Najgorsze co można robić, to komplikować proste rzeczy.
Reasumując, to nie poszczególne produkty, a ogólny udział kalorii i makroskładników w diecie tuczą albo powodują redukcję wagi. Polecam zapoznanie się z pojęciami jak: BMR oraz makroskładnik – oba zostały omówione w poprzednich artykułach.
Święte słowa!