Wielkimi krokami zbliża się do nas zima, a co za tym idzie sezon chorób. Z własnych obserwacji wiem, że początek sezonu chorobowego przypada na początek jesieni i właściwie już się rozpoczął. Przeziębienie oraz grypa to często bagatelizowane dolegliwości, które nieleczone mogą wywołać nieprzyjemne i groźne dla zdrowia skutki uboczne, np. zapalenie mięśnia sercowego. O wiele lepiej jest zapobiegać, aniżeli leczyć, dlatego w tym artykule przedstawię własne, sprawdzone sposoby na walce z jesienno-zimowym sezonem chorobowym.
Witaminy oraz minerały!
Odpowiednia dieta to nie tylko prawidłowo dobrana ilość kcal oraz makroskładników. Prawidłowe odżywianie sprowadza się do wyboru produktów nieprzetworzonych, a co za tym idzie – bogatych w witaminy oraz minerały. Wszelkie niedobory mogą być szczególnie bolesne w okresie jesienno – zimowym, gdyż podnoszą ryzyko przeziębienia, a w dalszym etapie grypy. Najpopularniejsza to oczywiście witamina C – obiekt wielu badań i obserwacji naukowców na całym świecie. Witamina ta jest szczególnie ważna w przypadku sportowców, którzy trenują na dworze. Jej suplementacja jest skuteczna nie tylko w zapobieganiu, ale i również relatywnie skraca czas trwania choroby.
Morsowanie – sekretna broń?
Od dwóch lat moją sekretną bronią w walce z zimą jest nic innego jak morsowanie – to potoczna nazwa określające lodowate kąpiele. Szczególnie polecana w okresie jesienno – zimowym. Polecam mój dawny artykuł: http://fitness-inspiracje.pl/morsowanie-twoj-nowy-sposob-na-zime/
Patrząc przez pryzmat dwóch sezonów bycia morsem:
- nie cierpiałem z powodu przeziębienia oraz grypy,
- jedyna dolegliwość to 2 dniowy katar,
- mam większą tolerancję na ujemne temperatury,
- odczułem ogromną poprawę w zakresie regeneracji,
- satysfakcja z wygranej walki z własnym umysłem 🙂
Odpowiedni ubiór to podstawa!
Zdążyłem zauważyć, że błędem wielu osób jest zbyt „grube” ubieranie się. Tak ubrane ciało zwyczajnie poci się, a tutaj już tylko krok do przeziębienia. Jestem gorącym zwolennikiem używania bielizny termoaktywnej oraz ubierania się na cebulkę – nie za grubo. Mój ubiór zazwyczaj sprowadza się do porządnej termoaktywnej bielizny oraz odzieży typu polar. To w zupełności wystarcza, aby nasza skóra miała odpowiednią wymianę cieplną, a poza tym zabezpiecza nas przed utratą ciepła.