Żyjemy szybko, jemy jeszcze szybciej i zazwyczaj „byle jak”. Wielokrotnie w mediach przejawia się w tematyka szkodliwego wpływu tzw. „fast-foodu” (z ang. fast food, tłum. szybkie jedzenie) na nasz organizm. Wielokrotnie używa się negatywnych określeń, bez słowa jakichkolwiek merytorycznych wyjaśnień. W tym artykule chciałbym rozwinąć tematykę negatywnego wpływu szybkiego jedzenia.
Ilość kalorii, a nasze zapotrzebowanie.
Podstawowe zagrożenie wynika przede wszystkim z objętości oraz kaloryczności posiłków serwowanych w barach szybkiej obsługi. Zestaw zawierający kanapkę, frytki oraz słodki napój dostarcza nam około 1000 – 1300 kalorii, co jest równoznaczne z połową dobowego zapotrzebowania przeciętnej osoby. Dodając do tego standardowe posiłki, w łatwy sposób przekraczamy nasze dzienne zapotrzebowanie… …a jak wiadomo całe pożywienie powyżej naszego dziennego zapotrzebowania nasz organizm „odkłada” – zazwyczaj w postaci tłuszczu.
Jakość szybkiego jedzenia.
Kolejną pułapką barów szybkiej obsługi jest jakość oferowanego pożywienia. Z uwagi na wysoki stopień przetworzenia, produkty te pozbawione są podstawowych wartości odżywczych w postaci witamin oraz minerałów. Należy tutaj zwrócić uwagę na ogromne ilości dodatku cukru w słodkich deserach. Szerszą polemikę na temat cukru w diecie popełniłem w tym artykule – Cukier – wróg Twojej sylwetki, dlatego nie widzę sensu, by ponownie opisywać jego negatywny wpływ na nasze ciało. Reasumując, aspekt jakości w barach szybkiej obsługi jest bardzo dyskusyjny. Należy dodać, że szybkie jedzenie zawiera ogromne ilości soli, a ta z kolei w nadmiarze szkodzi nie tylko naszemu sercu, ale i zaburza pracę gospodarki wodnej.
Liczby nie kłamią!
Liczby nie kłamią – XXI wiek, to era nadwagi oraz otyłości. Szacuje się, że w ostatnich latach liczba osób cierpiących na otyłość wzrosła od 20 – 40%. Dodajmy do tego schorzenia ściśle powiązane z nadwagą oraz otyłością, jak: nadciśnienie, miażdżyca, cukrzyca, zespół metaboliczny czy choroby układu ruchu, liczbę można by co najmniej podwoić! Dostępność do barów szybkiej obsługi rośnie w szaleńczym tempie. Obecnie każda większy hipermarket czy galeria handlowa posiada w swym zapleczu co najmniej jedno stoisko z fast-foodem. Należy zatem stwierdzić, że żyjemy w czasach dominacji szybkiego jedzenia. Bazując na lekturze tego artykułu, pamiętajmy, aby wykorzystywać je z należytym rozsądkiem – najlepiej w sytuacjach awaryjnych.
Niestety fastfoody królują w dzisiejszych czasach (szczególnie wśród dzieci i młodzieży), co jest bardzo negatywną rzeczą. Od dzieciństwa powinno się wpajać zasady zdrowego odżywiania. Tym bardziej, że zdrowe też może być smaczne 🙂
Pozdrawiam i zapraszam do mnie, http://przepisnamlodosc.pl/
Ja przez dłuższy czas byłam skazana na fast food – brakowało mi czasu na przygotowywanie pełnowartościowych posiłków. Obecnie korzystam z cateringu dietetycznego i muszę przyznać, że różnica jest kolosalna. 🙂